Archiwum lipiec 2006


lip 25 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8

W sumie to smierdze kwaśnym potem całymi dniami i nie wydaje mi sie, ze to bylo moim marzeniem. Aczkolwiek dobrze wyhodowana pod wlasnymi pachami stechlizna robi dobrze na meska potencje [?], ze niby ostro pobudza. No co, skoro Cobain smierdzial jak ten spiryt, to czemu niby ja nie moge?

Nie zeby wakacje moje smierdzialy. No chyba ze piwo cuchnie. Bo ze jakies ruskie kramery czy inne osyfione badziewia typu gorzki cieply Pilsner odpychaja jakims nieziemskim odorem, to wiadomo. Ale tak poza tym to codziennie sie myje, nawet w wannie, ok.

Tak ogolnie, zeby nie zdechnac od krwiozerczej wyuzdanej rzeczywistosci wyzbytej z jakichkolwiek oznak kreatywnosci, probuje roznych rzeczy. Tak wiec gram w pilke. Oh - genialne. Wygrany browar smakuje doskonale, szkoda tylko, ze czasami trud i nieodparty smrod grania w pilke wynagradzany jest niekczemnej i marki, i ceny piwem, ale ok, nie wybrzydzam. Albo niech bedzie - wybrzydzam do cholery! Juz widze te polemiki Michalowe z cyklu: 'Juz bedzie mi ublizal, ze to, tamto, sramto.' - swoje musi wykrzyczec. Poza futbolem dlugo nic. O Ilonie nie mowie, bo ona ponad wszystko jest, wiec po co mowic o rzeczach nadrzecznych i oczywistych. Stop.

Tak czy inaczej, fajnie, ze sie nawrocilem na mniejsze czy wieksze czytelnictwo. Haracz oplacony, juz nie jestem persona non grata w bibliotece - cieszy mnie to niezmiernie. Az sie podniecam, na mysl o kolejnym haraczu do zaplacenia, ah. O swoim 'slomianym zapale' wspomne pozniej, przy odpowiedniej okazji. Jakkolwiek czy jakolwiek? Bo nie chce popelnic bledu? Hm, niech bedzie jakkolwiek. A wiec, jakkolwiek, znany jestem z oglednego i niezaprzestanego pieprzenia, jezorem oczywiscie, hmm, pogubilem sie... Stracilem watek, a ze moja wiedza wyzsza z zakresu budowy zdania i gramatyki jest irytująco żadna, wiec zaprzestane tych myslicielskich wywodow na temat watpliwie godny tylu trudow i wysilkow. W sumie moze to prawda, ze istnieje jakas zaleznosc miedzy lasowaniem sie mozgu i biegunka, czy innymi dewiacjami, tak wiec dosyc tych magicznych praktyk. Powiem tylko, ze duzo ksiazek chcialbym przeczytac. Amen.

Beznadziejny sobie jestem. Bla bla bla, nudne. SFORA: swoiste farmazony odrzucam raczej anonimowo. Bezsensownosc tego stwierdzenia jest oczywista. Ale moze cos sie w tym znajdzie? Bo ja tak chcialem to podciagnac pod moj, ze sie tak wyraze, 'slomianowy zaplon'. Chodzi o to, zeby nie wpasc w bloto. Tez, ale chodzi rowniez o to, ze mam problem z samorealizacja. Uuuu, jaka powaga... Az sie wytraszylem. W sumie to juz mi sie nie chce konczyc tych, zeby do konca byc prostakiem, tych, tych wymiocin.

Jescze tylko slowko o prawdziwej SFORZE. Na razie to jest tu duzo gadania anforczynetli, a malo roboty. Sam gowno robie, ale nic na to nie poradze. Pisac, pisac, czekaja na nas; pisac, to my; pisac, po to zyc; pisac, moj cel.

Nie wiem czy to zakraw na patos. Zamiast uczyc w szkolach kreatywnego myslenia, to Giertych wprowadza jakies pierdzenia o gownianym patriotyzmie. W sumie Hiszpania [ :( ] czy Anglia to mila wizja. Chemikow im brakuje. Amen, for good this time.

*hades* : :
lip 19 2006 Bez tytułu
Komentarze: 4

widocznie tak miało być.
zastać noc w lesie,
oprzeć się o drzewo
nikomu nic nie mówiąc.

chyba każdy nosi w sobie truciznę
gorzką, jadowitą i wieczną.
truciznę, która niszcząc, pozwala żyć,
ale tylko złudzeniami.

człowiek świadomy dokonuje wyborów.
ja prawdopodobnie swego dokonałem,
tylko żal, że byłem wtedy dzieckiem,
dzieckiem ciekawym złego.

pojadę do lasu, odetchnę,
to nie wróci przyszłości.
kiedyś skazany, otruty w młodości
zasnę w nocy pościeli.

*hades* : :