Archiwum 19 sierpnia 2004


sie 19 2004 Dzampa & many zonks !! :D
Komentarze: 8

Dawno mnie tu nie bylo, ale teraz jestem i postanowilem zabic wakacyjna nude i codzienne zmeczenie poprzez napisanie tej cudownej notki. :D Te gorace wakacyjne dni mijaja tak szybko, ze nie nadazam z przewracaniem kartek w kalendarzu. :] A kalendarz to wazna i przydatna rzecz, a mimo to, to dzieki RMF FM nie zapomnialem o imieninach pewnej osoby, w koncu w srode byl 18 sierpnia... :] Jednak radio to dobra rzecz! :] Dobrze, ze mialem jakies drobne w portfelu, ehh te kobiety... :] No ale wczorajsza sroda to przede wszystkim 18 Diany i Ani :D Bylem, bylem, piwo i % z kumplami pilem ! :D [rymuje !!] To moze krociutko opisze wydarzenia ubieglej nocy... :] Wszystko zaczelo sie o 19.00 przed Magnolia. Ale i tak lach lecial podczas moich przygotowan do tej imprezy. :D Jeszcze na 20 min przed impreza bylem w wannie i bawilem sie zelem do wlosow... :D Ano ano [ku uciesze pewnych osob] postawilem se wlosy na zel !! :D Hahah, no nawet przystojnie wygladalem i cos w tym zelu 'Loczek' jest, bo podczas tgo wieczoru milo mi sie tanczylo z 2 fajnymi dziewczynami, ale powoli... :D Ubralem sie stosownie do sytuacji [czyt. normalnie, codziennie], zaszedlem po Robercika i fruuuu do Magnolii. :D Spotkalem sie z ludzmi, ktorych nie widzialem przez cale wakacje, hehe, a byli to ludize z klasy... :D No coz, kazdy ma swoje zajecie, ilez mozna razem... :D No, sama impreza wypalila, poznalem sporo nowych ludzi [m.in. kuzynki jubilatek] :DDD Przetanczylem 3/4 imprezy, pozostala 1/4 przepilem... :D Hahah, szkoda tylko, ze % bylo malo, bo 5 browarow i 6 kieliszkow Absolwenta chyba to dzuo nie jest, no ale coz, nie mozna narzekac, i tak mialem duzo nie tankowac w trosce o moje schorowane gardlo i przemeczony ogranizm... [haha, jak to powaznie zabrzamialo...] :D Z kumplami polachalismy z naszych oblanych examinow i kursow na prawko, z dziewczynami maly flircik jak to zwykle bywa na takich baletach, jednym slowem ZAJEBIOZA. :D Osobiscie obawialem sie o swoja forme, dawno sie nie pilo w takich ilosciach ael wszyscy dali rade, nikt nie pozostawil po sobie niczego niechcianego i zbednego... :DDDD Chociaz nie, jedna kolezanka nie dala rady, ale mniejsza z nia... !! :D To sie wytnie! Ludzie bawili sie przy kawalkach Danzela - 'Pump it up' itp, no i oczywscie przy nastrojowych wolnych utworkach, ktore podkrecaly klimacik, w koncu to sami znajomi i kilka nowych twarzy, wiec zadnej krepacji. :D Popijawa vel potancowa [jak kto woli] skonczyla sie lekko po 2, ale to oczywscie nie byl koniec, jakzeby to o 2 w domu byc, wstyd... :D Cala paka wladowalismy na chate Karoliny, jednak pogoda, zmeczenie dawaly o osbie znac i niektorzy walneli w kimacje, pozostali jednym okiem spali, drugim dawali oznaki zycia, ale ciezko bylo, mi tez brakowalo juz cieplego lozeczka i mieciutkiej poscieli i jakos o 3.30 wszyscy zmyli ise na baze, ciezko sie szlo, ale bezpiecznie z Robercikiem dotarlismy na nasze kochane OKW... :] I pomyslec, ze mielismy jeszcze Karpika zaliczyc... Ehh, chora ambicja... :DDDD A dzisiaj rano ?? Jedno slow - 'ała' :] Masakra we lbie, jeszce wieksza w zoladku, ale coz - takie sa skutki milej libacji :DD Eh, jaki bulwers, wstaje ledwo z wyra, bo juz spac nie moglem i z bolu ise zwijalem, wstaje i lookam na zegarek, a tu zonk - 7.40 !! !! !! O_o Dosc, zem sie wkurwil zdeczka i sie walnelem na wyro, ale brachol IO ogladal i nie zasnalem... Umylem mordke i pod kran leb - jedno marzenie - WOOOOODY :DSusza w pysku niemilosiernia, na szczescie byla jakas mineralka w kuchni to zem wyzlopal pol ! :D Heh, dalej mnie suszy, ide po nastepna mineralke... :] Aaaaah, ulga dla podniebienia!! Nom, ale to nie koniec zonkow na dzis !! :D Ano wlasnie codziennie gram na hali w Lidze Halowki, no i oczywiscie obudizelem sie tak wczesnie i od razu rura na hale, ale niee - gdzie tam, to byloby zbyt piekne. :/ Ubieram ta sama koszulke co mialem na 18, patrze, a tu jakis syf na niej... O_o To Jarek bierze proszek i pierze, bo gdyby mamusia zobaczyla usyfiona koszulke po imprezie to od razu automatycznie skojarzenia, ze cos... Eh :D No niby wypralem, ale to nie koniec: mama przychodzi z roboty, patrzy na pranie i widzi moja koszulke: 'O, prales koszulke sobie??' 'Nom, usyfiona byla czyms po imprezce' 'No to przeciez ja bym wyprala' ... 10 min roboty na marne... :/ Heheh! Zem sie tylko pochlapal niepotrzebnie, ale spox. No i po wypraniu tej nieszczesnej koszulki poszedlem... Na hale?? - ale gdzie tam, po drodze musialem zaliczyc garaz i zaniesc tam moj namiot bo lezal w korytarzu i przeszkadzal, dobrze ze lekki byl, uff... Meczy mnie pisanie tej notki, Wam powiem :D W koncu z zaspanymi oczami i zmasakrowana twarza poszedlem na hale, nareszcie, ale po drodze zaliczylem Plusa - mineralke musialem se kupi, kac meczyl... :] A na hali co?? Dwie godziny glupiej bieganiny za pilka, zem zdechl na tej hali, 3 mecze zem zagral !! :/ z czego wygralem jeden...  W sumie jakos od poczatku wakacji gram na tej hali tyle, ze ta pilka juz wymiotuje, ja juz nie mam nog tylko jakies umiesnione szczudly, a zamiast kapac sie w domu po meczu od razu, to ja z kumplami bierzemy prysznic na hali, jeszce musimy se przynosic jakies jedzenie i spiwor i mozemy tam zamieszkac... :DDD Hehe, to byloby interesujace, tylko kibicek tam brakuje... :/ I jak tu grac bez kibicek, toz to niemozliwe... :DDD
Dobra koncze, a to moze cos napisze o takich bardziej przyziemnych i ludzkich spraw - wakacje sie koncza, trzeba podsmowac zbiory, hehe, zartowalem. Jeszcze zostaly 2 tygodnie, moze cos sie rozwinie, cos fajnego zakwitnie, oby, byloby fajnie, bo jest okazja... Narazka all women & pilkarze !! :D 3majta sie ---> :*

*hades* : :