Najnowsze wpisy, strona 6


paź 13 2004 Kocham piwo, kocham pilke nozna, kocham wygrywac......
Komentarze: 8

No i mam weekend - taki niespodziewany. Dzisiaj zrobilem sobie day off ze wzgledu na rejestracje przedpoborowa, na ktora musialem sie zglosic o 10.00 rano. Wiec bylem, zarejestrowalem sie i poszedlem do domu, gdzie niestety czekaly na mnie  porzadki i takie domowe pierdoly - sprzatanie pokoju mam za soba, teraz jestem w trakcie drugiej rzeczy, ktore zaplanowalem sobie na dzisiaj - mianowicie pisze ta notke. :] Przede mna tylko zmywanie garow, 'Przedwiosnie', moze jakis meczyk na hali a wieczorem najprzyjemniejszy aspekt - piwo z D. :]

Wczoraj odbyl sie mecz w halowke pomiedzy gorowskim Internatem i teamem z Osetna - wow... I nie bloby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, ze Ja gralem w tym meczu, mimo ze nie zamieszkuje Internatu a tym bardziej Osetna, ale od czego ma sie znajomosci, a poza tym na zwyciezcow czekala nagroda - zgrzewka piwa. Nie moglem przegapic takiej okazji, w koncu piwo i football - to mowi samo za siebie. No i poszedlem na hale, po uprzedniej wizycie u D. w celu zlozenia Jej urodzinowych zyczen, ktorych nie mogla sie ode mnie doprosic. :] Gdy zobaczylem z kim przyszlo mi grac to sie lekko wystraszylem, co pozniej potwierdzilo boisko - mecz byl zaciety [w koncu mecz o piwo !!]. Niestety - dla naszych rywali - mialem tego dnia cela - dwie moje [z 4 wszystkich] brameczki przesadzily o naszym zwyciestwie, ze sie tak nieskromnie pochwale. :D I piwo mialo powedrowac do Internatu, jednak - jak to sie pozniej okazalo - nie bylo totakie proste, bo to piwo trzeba bylo kupic !! :] Dostalismy kase od przegranych i jakos o 20.30 poszlismy do Biedronki po wiadomo co :] Niestety, nasza Biedronka bogactwem towarow nie grzeszy, wiec polazlismy do sklepu obok i tam zrealizowalismy nasze zamowienie :D 16 Warek Strong i 4 Okocimy - mhmhmhm [niestety - wyszlo po 2 piwa na glowe...], ale co tam, w koncu to bylo piwo za darmo !! :D Wzielismy ta skrzynke i rura do Internatu skonsumowac nagrode :D Bylo milo, ale do czasu: pijemy pijemy na laweczkach przed Internatem, az tu nagle paly O_o Przejechali obok nas i oblookali, pojechali dalej, ale patrzymy - zatrzymuja sie !! To my piwo pod drzewami i w nogi :D Zrobilismy kolko, ale... oni wyjezdzaly z uliczki i zatrzymuja sie obok nas, to my jakby nigdy nic idziemy, lachamy i spoko. Wrocilismy sie po to, co zostawilismy pod drzewami i wybralismy nowe miejsce opijania meczu - park za Internatem - w koncu ma sie znajomosci :D Piwa szybko sie skonczyly, posmialismy sie, pogadalismy i trza bylo sie zwijac na chate, ale... sprawdzilismy jeszcze jak zyja nasi koledzy w Internacie - po prostu weszlismy do pokoju kolegi !! :] Lekko na bani, ale spoko - jakos o 22.00 bylem w domciu - mama oczysice podejrzane oczka, ze jej kochany synek pije piwo, ale dalo rade, nic nie mowila :D

Jezeli chodzi o takie przyziemne sprawy jak samopoczucie itp. to poza tym, ze nie gadam z rodzicami, ze banke mi ryje pewna mysl, ze nie wiem co mam w ogole myslec, ze nie wiem nawet co czuje, to wszystko byloby wporzo, nie jest tak strasznie, ale mogloby byc lepiej. No ale coz, nie narzekajmy, skoro wojsko mnie chce, to chyba nie jest tak najgorzej ze mna. Poza tym jutro Dzien Edukacji Narodowej czyli wolne, w piatek 2 lekcje czyli wolne, tylko sie cieszyc, poki sie wszystko nie zjebie do reszty. :]


"...Chce znow wierzyc w miłosc,
miec sile, by wstrzymac lzy,
miec prawo do walki.
Znowu dotknac gwiazd
zatrzymac czas..."

                                                   (IRA - 'Wiara')

*hades* : :
paź 03 2004 0.5 miesiaca z zycia Jarka -> :D :] :* :O...
Komentarze: 6

Jak pol miesiaca moze zamieszac w zyciu 18latka?? Oj moze i to bardzo. Bo moze tak zakrecic, ze az trudno potem sie rozkrecic, bo np. ja taki zakrecony teraz jestem, ze sam nie wiem co to bedzie.

Zaczelo sie od Love Parade w Gorze [17 IX]. Brakowalo mi Jej towarzystwa, wystawilem sie na probe i wytrzymalem pol miesiaca i zdechlem: 'Zapraszam Cie na p**o' 'Ok, to idziemy'. No i polazlismy na parade techno, ale jeszcze przedtem na jedno jasne pelne, tak na rozgrzewke. Rozwalilismy sie na gorce i zaczelismy nawijac o nowosciach, o pierwszej polowie wrzesnia, o szkole, o tym i o tamtym, o roznistych pierdolach. Nie widzac nawet, ze piwo skonczylo sie tak szybko, poszlismy do Broka na kolejne piwo. Rozmowom nie bylo konca, po prostu wtedy poczulem jak bardzo sie za Nia stesknilem... Zaczelismy, pfff jak to brzmi, 'powrocilismy' do starego rozkladu jazdy: spotkania, GG, po prostu My w pelnej okazalosci. A potem byl Wroclaw, miejsce naszej wspolnej wycieczki [chetnych zapraszam do archiwum], bylo cudnie - ale dopiero po wycieczce: pozycja 'na dziadka' - i bynajmniej nie jest to nowa pozycja w podreczniku Kamasutry, ale cos rownie przyjemnego. Pamietacie ze swojego dziecinstwa zbieranie kasztanow, oblupywanie ich z zielonych skorupek i ladowanie ich po kieszaniach i torbach?? Ja to sobie przypomnialem, wlasnie z Nia, poczulem sie jak dzieciak, ktory z taka zapalczywoscia i zachlannoscia lookal tych 'brazowych ludzikow', ze az milo... Przeciez sam bym nie poszedl do lasu i zbieral kasztanow, ale z Nia to przeciez co innego, cos pieknego. I to byla niedziela - 26 IX. Bylo cudownie. A potem byl tydzien w szkole, gdzie nie jest nam dane czesto sie widywac, ale mimo to - warto wstac rano tylko po to, by wymienic wieloznaczne usmiechy, bo my nie potrzebujemy slow, naprawde... 30 IX - gdyby nie Ona, to zapomnialbym nawet o swoim swiecie, ba, gdyby nie Ona - to bylby tylko zwykly dzien, z tym wyjatkiem, ze dziewczyny z klasy byly dla nas milsze. Ale Ona pamietala, nawet czwartkowy angielski minal jakos szybko, nadzwyczajnie szybko - ale to przeciez oczywista sprawa. Od tamtego dnia, w moim pokoju jest jeszcze jasniej, na biurku mam juz dwa swiatelka - jedno to zwyczajna lampa, a drugie to nasze wspolne zdjecie i mimo, ze wyszedlem jak wyszedlem, to i tak jest cudowne. Najpiekniejszy Dzien Chlopca w moim zyciu. Sobota - szkolny festyn, mecz siatki, woda, bar, Ona. Swoista powtorka z rozrywki, nasze miejsce nad rzeka, tylko nasze miejsce, My. Szczerosc, bol, ukojenie, ulga, radosc. Nas juz nic nie moze rozdzielic, nawet to, co od Niej uslyszalem tego dnia... Moze i jestem zbyt wyrozumialy, ale nie obchodzi mnie to, dla Niej jestem inny, lepszy, bo dla Niej warto i mimo, ze czasem boli. I niewazni sa inni, nie ma innych. Najtwardsza skala na ziemi, najtrwalsza wiez - to My, bo My na zawsze razem. I mimo ze pojawila sie nutka zwatpienia, nutka smutku, to ja wiem, ze to minie, ze z czasem o tym zapomne, przeciez juz tyle przeszedlem. Zawiedzony, rozczarowny, ale do czasu - ja to wiem, ze jeszcze bedzie przepieknie, bo jestes, bo jestesmy...

*hades* : :
wrz 25 2004 Jarek i szkola, Jarek i alkohol czyli fajno...
Komentarze: 7

No i zaczelo sie - szkola na dobre !! Chcac, nie chcac wpadlem w szalony szkolny wir nauki i wczensego wstawania. Nie jest lekko, zwlaszcza patrzac na moj plan lekcji, ale pocieszam sie tym, ze pierwszoklasisci maja gorzej... :] Najgorsze sa poniedzialki, wtorki i srody... Ojoj, w czwartek to ciezko mnie dobudzic po poludniu, ale spoko :DD Oczywiscie mamy zapieprz z bio - oj ladne tempo mamy z materialem, a to dopiero poczatek; poza tym Swastyka [moj wych. M.K.] karze nam lektury czytac [!!] - i nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, ze co tydzien mamy nowa 'cegle' do przeczytania ['Chlopi' 'Wesele' 'Ludzie bezdomni' w 3 tygodnie !!]. No spoko, czytanie to ja jeszcze moge jakos zniesc, ale rozwala mnie to, ze czytam te lektury tylko po to, zeby napisac z nich malutka kartkowke i krociotka notatke - no bez przesady... :] No ale to jeszcze moge zniesc - gorzej z... WF [!!] :DD No bo wyobrazcie sobie takie cos: 8.00, 10 stopni na dworze a Jarek zapieprza 1000 m., zeby bylo zaliczone, no masakra - ale co tam - z biegow jestem dobry, o kondycje dbam bardzo skrupulatnie :DD Z innymi przedmiotami nie mam najmniejszego problemu - sprawdziany z chemii i angola poszly mi idealnie - nie powinno byc problemow z ocena :D I nie mowie tego, zeby pochwalic sie jaki to ze mnie kujon - wrecz przeciwnie - malym nakladem sil pokonuje poszczegolne etapy swojej edukacji w III klasie szkoly sredniej, w ogole sie nie przemeczam - najgorzej jest ze wstawaniem na 8.00 :DD Ale damy rade, nie ?? :DD

Wczoraj [czyt. 24.09] odbylem z ludzmi wycieczke do Wrocka, i nie byla to typowa wycieczka - bo na takich chyba nie idzie na wyklad pt. 'Maslo, margaryna czy inne tluszcze...' Pffff, to byl lach nie wyklad :] Ale spoko, przesiedzialem 60 min lachajac z Robsonem z ludzi, studentow i innych gosci, ktorzy uczestniczyli w tym wykladzie - juz widze siebie spiacego na wykladzie z botaniki czy czego innego - 'Zzzzz...' :DD Potem kino, kawiarnia i spacer... yyy nie nie, potem tylko kino - 'Garfield' - 1.5h lacha, ale i tak myslalem, ze bedzie smieszniejszy - no ale coz :P Jednym slowem - bywalo lepiej na wycieczkach !! A poza tym bylo za malo czasu wolnego :PP  Kwintesencja tego dnia byl wypad do Broka od razu po przyjezdzie z Wrocka - hahaha :DDD Bylem rozchwytywany przez rozne dziewczeta - malo co nie doszlo do rekoczynow - nie no zart :DDD Najpierw Diana, ktora od razu [tylko co sie przysiadlem do niej] zaczela mnie najezdzac, ze nie mam linka Jej bloga :PP Wiec prosze - masz !! :DD Druga osoba, ktora nie mogla obejsc sie bez mojego towarzystwa byla Marta 'Betii' A. - kumpela z bylej III 'b' :D Jaki lach - zaczela mi wlewac jaki to ja zajebisty chlopak jestem, ze spoko kumpel, ze 'ale my gadamy tylko szczerze, szczerze. nie?' - hahaha nie ma to jak gadka z Betii po pijaku !! :D Hehe, potem mnie od 'dziwkarzy wyzwala' :// A to tylko dlatego, ze zrezygnowalem z Jej towarzystwa na rzecz Delfiaka i jej znajomych z klasy - hahaha :DD No co, Delfi tak bardzo nalegala, zebym sie przysiadl do Jej stolika, ze az mi serce scisnelo - no nie moglem Jej tak zranic... :DDDD Hahaha, fakt ze z bodaj 7 osob znalem 3 - ale spoko, dalem rade - piwo zbliza ludzi, a 4 piwo nawet bardzo :DD No wiec nie bylo tak strasznie, banan na mordzie, masakra w glowie i Jarek idzie z Delfinem do domu - jakos Ja odprowadzilem, potem rura na chate... Uuuu :DD Spotkanie III stopnia z mama, hihihi... A bo to bylo tak: wchodze do domu [a najebany, ze szok :D ] no i spoko, sciagam buty i wale do swojego pokoju !! 'Co tak pozno ??' 'A bo wypadek byl przed Rawiczem i musielismy czekac, tak to bylbym o 20.00...' - wybelkotalem jakos, nie patrzac na mame [no bo kurde czym mialem patrzec - zapijaczonymi oczamami ?? :DD] Komp, mala gadka na GG i spac do wyra !! :DD No i to byloby na tyle - spoko dzien, w koncu piatek !! :DD

I na koniec ogloszenia parafialne: w poniedzialek musielismy jakies prostackie deklaracje maturalne zlozyc, a w nich zatwierdzic wybrane przedmioty oraz... temat z polskiego usntego !! Hehe, niby spoko, wybrac jeden odpowiedni temat sposrod 86 innych - pestka :PP No i wybralem, aczkolwiek mialem maly dylemat, ale luz. 'Wina i kara - motyw przewodni wybranych utworów literackich. Przedstaw na wybranych przykladach.' - nie zastanawialem sie dlugo nad nim - po prostu spontan :DD Zobaczymy czy byl to dobry wybor, ale to dopiero za jakies pol roku... Tymczasem zjadlem budyn smietankowy i szykuje sie na jazde do Leszna - bywajcie i 3majcie sie ludziki ---> :*

*hades* : :
wrz 10 2004 Moje milosci i namietnosci
Komentarze: 7

Kazdy, ale to kazdy z nas ma swoje male milosci i namietnosci, dzieki ktorym budzi sie rano z mysla, ze nadchodzacy dzien przyniesie mu odrobine usmiechu i radosci - na tym wlasnie polegaja nasze male milostki i namietnosci. Marzeniem kazdego jest, by tych 'dobrych i radosnych chwil' bylo jak najwiecej, w koncu o to chodzi w tym naszym smiesznych zyciu, by nie przejmowac sie na kazdym kroku niezdanym examinem, koszem od dziewczyny czy niepowodzeniami w szkole, by cieszyc sie z kazdej nadazajacej sie chwili !! Potem moze byc przeciez za pozno. Nasze marzenia i milostki maja to do siebie, ze lubia byc ukryte i schowane gdzies gleboko, by nikt ich nie ujrzal i sploszyl, bo 'sploszone' i odkryte marzenie, nie jest juz tym samym sekretem, ktory tak pielegnowalismy. Bo co jest piekniejsze od marzen ?? - ano marzenie spelnione! Ja nie bede tu mowil o swoich marzeniach, a jest ich troche, ale postanowilem podzielic sie z Wami swoimi malymi milostkami i namietnosciami, ktore make me feel better [zem pojechal angielszczyzna...] :D Zaczne od tych 'najmniej przyjemnych', prosze o wyrozumialosc. :D

Jezyk angielski - See, I think I speak English well, in fact I've been learning English for 9 years, so You must agree with me that I'm right !! Hmm, I can see Yours faces little confused and embarassed, can't I ?? So I'll be finishing my talking in English, I know that not all of You like this language at all and not all of You are able to understand what I am talking about, so that's enough English for today, I'll go on this note in Polish, O.K ?? I see You're happy because of it, so let's read in Polish! Enjoy !! :D No, takze widzicie: I love English very much :DD
 
Muzyka - nie, nie, nie chodzi o spiewanie [aczkolwiek pod prysznicem albo przed kompem - czemu nie ?? :]], ale ogolnie o muzyke. No bo wyobrazcie sobie: przylaze z domu zdechly i zmeczony, glodny to co ja moge zrobic ?? - wlaze do pokoju, wciskam albo przycisk 'Power' w radiu, albo klikam 2x na ikonke WinAmpa i sie rozkoszuje ulubionymi dzwiekami. A jeszcze inna sytuacja: budze sie, bo juz domownicy laza po pokojach, mama wpada i odslania mi zaslone na okna to co ja moge zrobic - wlaczam duzym palcem stopy przycisk 'Power' w radiu i juz - pobudka! :D A osobiscie slucham roznej muzyki, od populnarno-radiowej [hehe, tak nazywam potocznie Radio], przez lekki HH i normalne techno [nie 'Bum bum bum...' i podobne sieczki ryjace banke], po ostre rockowe kawalki, ktore najbardizej mi odpowiadaja, no co: nieokielznana dusza - nieokielznana muzyka i tyle :P Heh, ale i tak nic nie przebije polksiego rocka, stare polskie kapele to cos, co kocham !! :P

Rower - moj stary przyjaciel !! Godzina 20.00, lato, Jarek bierze rower, jedzie po kumpla i do 23.00 smigamy po Gorze, zahaczajac o amfi, rynek, deptak, sp3, LO, sp1 az spotkamy znajomych albo znajome... :D Nie mowie tu o trasach kilkunastokilometrowych, bo to tez jest masakra [zwlaszcza jak nie ma sie przy sobie wody...] :D Heh, az mi sie zachcialo na rower isc i poczmychac po miescie w poszukiwaniu kogos interesujacego :D Heh, moj rower juz prawie sie rozlatuje, nozka odpadla, kiedys nawet pedalo na drodze zgubilem :D Ale to tylko swiadczy o tym, co dla mnie znaczy... No no, co my tu mamy - milosc do rowera... Dosc !! :D

Piwo - huehueh, jak kazdy facet w wieku -nastu lat, mam swoje mniejsze i wieksze problemy, o ktorych moge pogadac z ludzmi, a co najlepiej rozwiazuje jezyk, jesli nie piwo ?? :] Oczywiscie nie myslcie sobie, ze z kazdym rozmawiam przy piwie :P Szacuneczek dla dziewczyek musi byc: jesli one chca, to nie ma problemu :] I tak najlepiej isc na amfi z kumplami, wpasc po drodze do Malinki po schlodzony browarek i pogadac tak od serca o biezacych sprawach, o kobietach, o Amatorce itp. :]] Kocham piwo !! :D

Football - no baa !! 'graaamy, gramyyyy !!' - okrzyk jeszcze z czasow podstawowki i gimnazjum, kiedy to razem z chlopakami z [bylej] III b ogrywalismy niemislosiernie przeciwnikow, toczylismy zaciete boje z III e. Pamietam kiedys, jak na asfalcie za Gim 1 bylo tak mokro, ze pol boiska bylo zalane, my spytalismy sie w-fisty czy mozemy grac - zgodzil sie !! Zalozyslimy worki na stopy, na to buty i autentycznie gralismy w tej kaluzy !! :D Innym razem to sniegu bylo po kostki, takie male lodowisko na asfalcie a my twardo gralismy na w-fie, nie przeszkadzalo na to, ze kazdy lezal na ziemi, zanim dobiegl do pilki i skrecal sobie kostki i obijal lokcie! :D Nawet do szkoly bralismy pileczke do tenisa i gralismy na przerwach, by potem spozniac sie na biologie i WOS, a nawet i na polski!! Ehhhh, to byly czasy... Gimnazjum sie skonczylo, ale milosc do 'szmacianki' pozostala !! Spotykamy sie czasem po szkole, zeby pograc razem, w koncu 'pilka nozna laczy z ludzmi' !! :D Ehh, to jest po prostu taka slepa milosc, pilka kocha kazdego faceta, ale nie kazdy facet kocha pilke !! 0_0 Hehe, pilka cierpliwa sie, laskawa jest, pilka nie zazdrosci, nie szuka poklasku [chociaz czasami, w koncu na stadionach i na hali sie klaszcze :D ],nie unosi sie pycha, nie dopuszcza sie bezwstydu, nie szuka swego [hmm, czasami to jednak trzeba szukac ludzi do grania :/...], nie unosi sie gniewem, nie pamieta zlego, nie cieszy sie z niesprawiedliwosci [bo przeciez pilka jest niepsrawiedliwa...], lecz wspolweseli sie z prawda [oo to prawda, prawda !!], wszystko znosi [nawet deszcz i snieg, ulewy i grady !! :] ], wszystkiemu wierzy, we wszystkim poklada nadzieje, wszystko przetrzyma. Pilka nigdy nie ustaje !! :DDD O kurde, jaki ja jestem zdolny, hahah :D Piknie mi to wyszlo !! :D No coz, teraz gram dla rekreacji, mialem w latach gimnazjum grac w klubie - w Pogoni, ale wybralem edukacje!! Mialem prywatne lekcje angola, mialem szkole i nie poszedlem do klubu, teraz kazdy sie mnie pyta, dlaczego nie gram w Pogoni, heh, to mu odpowiadam tak jak teraz - i nie zaluje! Teraz wybudowali hale, to gramy po 2h tak dla rekreacji :D No i oczywiscie halowka - Amatorka, zdradze Wam: Amatorka to taki moj sposob na kobiety :D No coz, nie jestem moze skromny, ale grac potrafie, wiec kibicki maja na kogo popatrzec... :D Pilka to religia i nic tego nie zmieni, no moze za rok troche sie odzwyczaje, bo nie bedzie czasu, ale korzystajmy z chwili !! Pilka to moja prawdziwa milosc, przykro mi girls !! :D

Kobiety - ehhhhh, no coz, jest ich sporo !! :D Nie ma jedynej, juz/jeszcze nie ma tej wyjatkowej, zobaczymy co pokaze czas. Hmm zawsze lubialem towarzystwo dziewczyn, nie krepowalem sie, a poznawanie nowych dziewczyn to najlepsze co moze byc [po pilce oczywiscie... :]] Hmm, czesto slysze glosy: 'Ty nie masz dziewczyny ?? To zes mnie zaskoczyl w tym momencie !! Myslalam ze taki chlopak jak Ty to moze przebierac...' itp. Heh, no milo, moze i moge przebierac, ale chyba nie o to chodzi. Owszem, mialem i chyba mam powodzenie, zwlaszcza u mlodszych, u 14/15latek, heh, jeah !! :] Niestety, o takich zwiazkach nie ma mowy, nie jestem ... :D Nie no spoko, wszystko dobrze, tylko gorzej jest jak ja cos poczuje do dziewczyny, wtedy zaczynaja sie schody... Czy kiedykolwiek dostalem kosza ?? Hmmm, a czy mozna nazwac 'koszem' sytuacje, w ktorej nic nie moglem zrobic ?? Byly dwie takie sytuacje, oczywisie na wakacjach... Na kolonii to bylem gowniarzm i smarkulem, wiec tego nie licze :D, ale w drugiej sytuacji dalem dupska ostro, spoko, mialem pretensje do siebie, w sumie nic sie nie skonczylo, bo nic sie nie zaczelo, wiec nie ma o czym mowic, tyle !! A teraz ?? Minione wakacje ?? Niby poznalem kilka fajych dizewczyn, ladnych i inteligentych, ah, no zobaczymy co z tego wyniknie - mam nadzieje !! :D - w koncu studniowka, musze kogos zaprosic :DD Mam juz kandydatki, zobaczymy czy to wypali, oby !! Najpierw jednak trza sie troszeczke zaangazowac, a czasu brak... :/ No coz, tak konczac juz te wywody o kobietach to powiem, ze wszystkie jestescie cudowne [sa wyjatki !!], kazda piekna na swoj sposob [sa wyjatki !!], wszystkie kocham [sa wyjatki !!] :D I, mimo ze dolowalem sie przez niektore z Was, to i tak zycie byloby niczym, i to piwo by nie smakowalo tak jak smakuje, i ta pilka nie bylaby tak cudowna, i muzyka nie delektowala tak jak teraz [w koncu piosny sa o milosci, o milosci do kobiet], gdyby nie bylo Was z nami - z facetami, z tymi swinkami, co w glowie tylko jedno mamy, tacy juz jestemy... !! :*  

Taa... to byloby chyba na tyle, tak w skrocie mozna opisac rzeczy, ktore sprawiaja, ze mam banana na ryjku, ahh, az mi milej, jak se pomysle o szkole [mam tylk mateme i religie dzisiaj, wiec nie myslcie, ze oglupialem do reszty], o tym kogo moge tam spotkac :DD, o tym co sie wydarzy po szkole, o halowce, o wieczornym browarku na amfi, ahh orgazm !! :D 3majcie sie i cieszcie sie swoimi malymi milostkami i cudownymi namietnosciami, bo warto !! Strzaleczka --> :* 

*hades* : :
wrz 06 2004 Poczatki zawsze sa trudne, taaaa ??
Komentarze: 7

Szkola. No coz, 1 wrzesnia zaczalem III klase szkoly sredniej - klase maturalna... Spoko, mialem wakacje, mowilem se: "Luuzno, cos przeczytam, cos powtorze na wakacjach, przyloze sie do przedmiotow matuaralnych, nie ma sie czym przejmowac !!" Heh, i co?? Olalem wszystko, wszysciutko totalnie, a bo sie poszlo na hale pograc, a bo sie poszlo na browarka pogadac o laskach [bo o kimze innym ?? :D ], a bo sie pospalo dluzej, a bo sie gralo na kompie [no trzeba w koncu odreagowac II klase], a bo sie wyjechalo nad morze z Czerniolkiem... [hehe], a bo to, a bo tamto i tak zlecialo !! Na rozpoczecie szedlem z rogalem na mordce, a co ?? Zobaczylem stara - badz co badz - klase, niedomyta morde Ponichtery :DD, lach polecial z Czerniola, ktoremu sie zdjec zachcialo, z Robsona, ktory musi z nim siedziec w pierwszej lawce przed biurkiem profesorka [dosc], z Sopla, ktory spoznil sie na 11.50 w piatek [!!], przylachalismy ze zdjec, ktore robilismy na zakonczenie roku szkolnego w II klasie, kiedy to podczas wreczania kwatow zaslonilem nim pana profesora K. No i co, lach polecial pierwszego dnia, laski sie poogladalo, pierwze niesmiale usmiechy do nowych [niesmialych] kolezanek, i przeciez o to chodzi !! :D

Matura - ano wlasnie... Od pierwszych dni jest urwanie glowy, nikt nic nie wie [tylko Czepel cos tam caly czas nawija o tym temacie, no coz, dobrze, ze chociaz on :DD... ], nauczyciele bez bazy jak to bedzie potem na studiach, z examinami itp. Najsmieszniejsze jest to, ze przestraszylem sie rozszerzonej matury z Angola !! Ja !! - mlodzieniec, ktoremu jezyk angielski az tak bardzo obcy nie jest, boi sie rozszerzonego poziomu !! No baaaa... jak Edzia nas postraszyla co to bedzie na tejze maturze ustnej to sie wystraszylem... :D Powiem tylko, ze matura podstawowa z Angola jest tak prostacka, ze kazdy by ja zdal, lepiej lub gorzej, ale zdal... Nie dosc powiedziec, ze musze rozprawke napisac po angolu - ja po polsku nie potrafie !! :D Nie, no zart, ale mam pietra, nigdy nie lubialem gadac duzo, a tam bede musial nawiajac przez 5 minut non stop, potem jakies pytania... No masakra po prostu, nie wspominam juz o polskim, bo to juz w ogole jest porazka totalna, wczoraj... yyy tzn dzisiaj o 00.26 skonczylem pierwsza czesc 'Chlopow' - hahaha, jedna czesc meczylem przez 2 dni, ale to takie czytanie po lepkach, gdybym mial czytac cala ksiazke to ja dziekuje - wysiadam... :D A dzisiaj kartkowka z tego, jak ja kocham polski... :// No baaa, dzisiaj biologia !! :DD Hahaha, jak przyjebie nam sprawdzianem z uk. nerwowego i hormonalnego to ja wysiade, fakt, zapowiedziala go przed wakacjami, ale wtedy kazdy to olal :D Tak za tydzien sie spodziewam tego sprawdzianu :D - zyc, nie umierac !! I pomyslec, ze musze zdawac dwa przedmioty rozszerzone, bo bedize potem problem ze studiami.... No masakra, a niedlugo matura probna :DD Jak ja sie ciesze... Ide posiedziec na GG i polookac na oferty uczelni i ich wymagania na proponowane kierunki... Cieszcie sie szkola srednia ludzie, bo za szybko mija, chcialbym posiedziec w tej szkole jeszcze jeden rok, nacieszyc sie zyciem, a tu matura za kilka miesiecy, buuu... !! Spadam, narazka ----> =*

*hades* : :