Najnowsze wpisy


sie 06 2006 Bez tytułu
Komentarze: 5

Stalo sie, co sie w koncu stac musialo. Klamka zapadla juz w niedziele tydzien temu, wszystko dokonalo sie w piatek. Czy uff..? Nie wiem, zobaczymy w przyszlosci, na razie lize rany, potrwa to moze jeszcze z tydzien, a moze cale zycie, nie wiem.

Is it getting better
Or do you feel the same
Will it make it easier on you
Now you got someone to blame

Ciesze sie, ze to wszystko z siebie wydusilem, pomoglas mi w tym. Dziekuje, to bylo dla mnie bardzo wazne. Grunt to wyrozumialosc... no i zaufanie rzecz jasna. Nie bede o tym wiecej pisal, nareszcie mam to za soba.

The only baggage
That you can bring
Not the easy thing
The only baggage you can bring
Is all that you can't leave behind

Wykrakali deszcz. Moi rodzice - bo na dzialce sucho, przynajmniej nie musze tam uczeszczac, zreszta w mojej obecnej formie fizycznej byloby to troche uciazliwe, no ale nic, mialem bodajze o tym nie wspominac. Nie zebym narzekal i marudzil, co, ostanio i w ogole, wychodzi mi bardzo dobrze, ale czasami mam dosyc wakacji, wolnego czasu - bede pracoholikiem. Super.

...
- mamy za malo czasu na to wszystko
- nie, czasu jest bardzo duzo, tylko my nie wiemy co z nim zrobic
- moze i racja, tak...
...

Pewnie jak juz klikne Enter i ten text wyskoczy na stronie, pojde grac w jakies gry, potem poczytam nudna ksiazke a potem spac. I zacznie sie nowy, cudowny tydzien pelen nowych wydarzen i sytuacji, pelen wakacji. Huh, tak ostro bedzie jutro, ze az mnie energia od srodka rozwala. Az sie podniecilem. Albo nie, bo to niekomfortowe.

''Czasami wole byc zupelnie sam, niezdarnie tanczyc na granic zla i nawet stoczyc sie na samo dno, czasami wole to niz czulosc waszych obych rak.'' Czy mija moj najlepszy czas? Nie, mysle, ze to, co najlepsze w moim zyciu jest jeszcze przede mna - jest przeciez jakas sprawiedliwosc - no dobra, moze nie, ale chociaz jakies ochlapy pomyslnosci kiedys beda mi dane. No, teraz zgrzeszylem pycha. A propos - ide na kolacje. Ale wroce tu, zeby jeszcze ostro sie zeszmacic. O jaki jestem rozpieprzony. Lubie T.Love.

Nie wiem co mi daje takie pisanie. Pewnie robie to na pokaz, zeby byc fajny - tylko wydaje sie, ze cos tu nie gra. Bo swiat szanuje ludzi odwaznych, pokornie stawiajacych czolo niepowodzeniom. A ja daje tutaj popis lekcewazenia glownej maxymy zyciowej: 'byle do przodu'. Otoz nie, to maska, kamuflaz. Ja pre do przodu, a przynajmiej staram sie - moja pozycja na boisku to przeciez napastnik. ''Jeszcze dalej, jeszcze dalej, jeszcze dalej... tak trzeba isc, tak trzeba, dosknale znika czas, doskonale nie ma nic, jeszcze dalej...''

Cudowna jest swiadomosc wiecznego pisania. Bo tak sie wlasnie teraz czuje. Ja jeszcze dlugo nie zaprzestane pisania, chocby takiego - to pomaga. Ah, jak to pomaga. Pisanie jest jak sztuka plywania: najpierw uczysz sie, skladasz literki w wyrazy machajac lapkami w brodziku z kolem ratunkowym na sobie; potem idziesz na glebsza wode - zaczynasz tonac..., ale machasz tymi rekoma, byle do przodu! pamietaj..., znowu zly wyraz, beznadziejna metafora, co to w ogole za skladnia?!... ale ty machasz, machasz rekoma..., juz polamales olowek, jaki tu rym, Boze... woda! - toniesz, aaa..., zmyslony swiat, ostatni wyraz, nie to nie tak, juz nie widac twojej glowy, gdzie twoja glowa?!, aaa...  fala!, ta wielka fala!, konczysz ten uwor!, koniec... uff, ale ty sie wynurzasz! tak, wynurzasz sie - machales przeciez rekoma... napisales ten wiersz, jest twoj - machales rekoma...

''Ta ostatnia z drog szuka twoich stop, teraz stan na najwyzszej z gor i polknij wiatr bys wykrzyczec mogl: 'ja tancze, a niebo, niebo gra, ja spiewam!' ''

Coma - kto wie co to znaczy reka w gore! Zespol? Tez. Piosenka Gunsow? Tez. Ksiazka Cooka? Tez. Spiaczka. Tak, spiaczka. '' Tak fajnie mu sie zasypialo, cos mu tam wstrzykneli, '...poczujesz lekki zawrot gkowy...' 'o juuu...z... jee..s..t..'. Obudzil sie z dlawiacym bolem ponizej brzucha. O Boze, siostro! Coma! Sen. Strzykawka! - znowu?! Sen. Tylko my zwyciezymy zlo! ''

I jak tu nie pisac. A to? Z tym sobie poradze. Poradzimy sobie. "Spadam jakby nie bylo calego swiata, jakby nie bylo nawet mnie... A moze to byl moj chory sen, sen, sen... Spij.. w niedorzecznosci bez wahania. Spadam."

Dobranoc. A potem nastala zlowroga ciemnosc.

*hades* : :
sie 02 2006 Bez tytułu
Komentarze: 4

pójdziemy tam
a gwiazdy spłoną w ogniu naszych ciał,
dwa oddechy przetną mglistą ciszę,
z nieba ujrzymy malutki świat.

dryfujący statek
w burzy konających cierpień.
złączeni w jedną śmierć
zaśniemy ofiarowani miłości.

*hades* : :
lip 25 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8

W sumie to smierdze kwaśnym potem całymi dniami i nie wydaje mi sie, ze to bylo moim marzeniem. Aczkolwiek dobrze wyhodowana pod wlasnymi pachami stechlizna robi dobrze na meska potencje [?], ze niby ostro pobudza. No co, skoro Cobain smierdzial jak ten spiryt, to czemu niby ja nie moge?

Nie zeby wakacje moje smierdzialy. No chyba ze piwo cuchnie. Bo ze jakies ruskie kramery czy inne osyfione badziewia typu gorzki cieply Pilsner odpychaja jakims nieziemskim odorem, to wiadomo. Ale tak poza tym to codziennie sie myje, nawet w wannie, ok.

Tak ogolnie, zeby nie zdechnac od krwiozerczej wyuzdanej rzeczywistosci wyzbytej z jakichkolwiek oznak kreatywnosci, probuje roznych rzeczy. Tak wiec gram w pilke. Oh - genialne. Wygrany browar smakuje doskonale, szkoda tylko, ze czasami trud i nieodparty smrod grania w pilke wynagradzany jest niekczemnej i marki, i ceny piwem, ale ok, nie wybrzydzam. Albo niech bedzie - wybrzydzam do cholery! Juz widze te polemiki Michalowe z cyklu: 'Juz bedzie mi ublizal, ze to, tamto, sramto.' - swoje musi wykrzyczec. Poza futbolem dlugo nic. O Ilonie nie mowie, bo ona ponad wszystko jest, wiec po co mowic o rzeczach nadrzecznych i oczywistych. Stop.

Tak czy inaczej, fajnie, ze sie nawrocilem na mniejsze czy wieksze czytelnictwo. Haracz oplacony, juz nie jestem persona non grata w bibliotece - cieszy mnie to niezmiernie. Az sie podniecam, na mysl o kolejnym haraczu do zaplacenia, ah. O swoim 'slomianym zapale' wspomne pozniej, przy odpowiedniej okazji. Jakkolwiek czy jakolwiek? Bo nie chce popelnic bledu? Hm, niech bedzie jakkolwiek. A wiec, jakkolwiek, znany jestem z oglednego i niezaprzestanego pieprzenia, jezorem oczywiscie, hmm, pogubilem sie... Stracilem watek, a ze moja wiedza wyzsza z zakresu budowy zdania i gramatyki jest irytująco żadna, wiec zaprzestane tych myslicielskich wywodow na temat watpliwie godny tylu trudow i wysilkow. W sumie moze to prawda, ze istnieje jakas zaleznosc miedzy lasowaniem sie mozgu i biegunka, czy innymi dewiacjami, tak wiec dosyc tych magicznych praktyk. Powiem tylko, ze duzo ksiazek chcialbym przeczytac. Amen.

Beznadziejny sobie jestem. Bla bla bla, nudne. SFORA: swoiste farmazony odrzucam raczej anonimowo. Bezsensownosc tego stwierdzenia jest oczywista. Ale moze cos sie w tym znajdzie? Bo ja tak chcialem to podciagnac pod moj, ze sie tak wyraze, 'slomianowy zaplon'. Chodzi o to, zeby nie wpasc w bloto. Tez, ale chodzi rowniez o to, ze mam problem z samorealizacja. Uuuu, jaka powaga... Az sie wytraszylem. W sumie to juz mi sie nie chce konczyc tych, zeby do konca byc prostakiem, tych, tych wymiocin.

Jescze tylko slowko o prawdziwej SFORZE. Na razie to jest tu duzo gadania anforczynetli, a malo roboty. Sam gowno robie, ale nic na to nie poradze. Pisac, pisac, czekaja na nas; pisac, to my; pisac, po to zyc; pisac, moj cel.

Nie wiem czy to zakraw na patos. Zamiast uczyc w szkolach kreatywnego myslenia, to Giertych wprowadza jakies pierdzenia o gownianym patriotyzmie. W sumie Hiszpania [ :( ] czy Anglia to mila wizja. Chemikow im brakuje. Amen, for good this time.

*hades* : :
lip 19 2006 Bez tytułu
Komentarze: 4

widocznie tak miało być.
zastać noc w lesie,
oprzeć się o drzewo
nikomu nic nie mówiąc.

chyba każdy nosi w sobie truciznę
gorzką, jadowitą i wieczną.
truciznę, która niszcząc, pozwala żyć,
ale tylko złudzeniami.

człowiek świadomy dokonuje wyborów.
ja prawdopodobnie swego dokonałem,
tylko żal, że byłem wtedy dzieckiem,
dzieckiem ciekawym złego.

pojadę do lasu, odetchnę,
to nie wróci przyszłości.
kiedyś skazany, otruty w młodości
zasnę w nocy pościeli.

*hades* : :
maj 27 2006 Bez tytułu
Komentarze: 4

Jesli przeczytales "Braci Karamazow", to mozesz spokojnie umierac. Nic lepszego na ziemi cie nie czeka.

*hades* : :