Wykonczony, cos nie tak z reka czyli 3.5h...
Komentarze: 5
Nom, w sumie caly ten tydzien stal pod znakiem footballu, co mnie of kors bardzo ucieszylo =D Nom, wtorek, sroda, czwartek ---> mecz w TV - Champions Leaugue, UEFA Cup, tyle, ze cioty z Groclinu dali takiej masakrzycznej dupy, ze az zal duspko sciska... =/ Niedosc, ze grali z przewaga jednego zawodnika ponad 3/4 meczu, caly czas atakowali, to i tak szmaty przegraly... [gol w 92 minucie...] Ehhh, tyle, ze moj kochany Real nie gral we wtorek lepiej... TYLKO, podkreslam TYLKO zremisowali ze szmatami Bayernu, tyle dobrego, ze grali w Monachium... Ufff, na Santiago Bernabeu nie bedzie dwoch zdan... =D Ok, sroda - druga polowe meczu Porto - MU przespalem, no co, nie dalem rady, spac mi sie chcialo, heheh... =P Hmmm, tyle o meczach, bo widze twarz Delfi, ktora pewnie wychodzi z siebie, ale to sie wytnie =D Bueheh.... Ekhm, to moze teraz o MOICH boiskowych wyczynach czyli sobota na hali!!! =D Ale powoli, najpierw piatek - sprawdzian z chemii z jednofunkcyjnych pochodnych weglowodoroww, cokolwiek to jest... =D Napisalem wszystko, fakt, ze przy oddawaniu pracy, spytalem sie pani Lach o przebieg pewnej reakcji, a ona po prostu podala mi produkty i wspolczynniki tej reakcji czyli po prostu na chlopski rozum zrobila mi zadanie, jak ja kocham chemie [nie bylo tu zadnej ironii] heheh =]] Swoja droga to sprawdzian byl prostacko prosty, wszystkie reakcje z zeszytu, male sciagi [czyt. trudniejze reakcje napisane olowkiem na kartce, na ktorej pisalem sprawdzian] i 5 powinno byc, oby...=P Taaaak, a co sie robi w piatek?? =] Jasne!!! Gra sie w pilke na osiedlowych slumsach z bracholem i jego kumplem plackiem jak i moim niedocenionym, ze tak powiem przyjacielem - Michalkiem... =D Gralismy, dopoki sie nie sciemnilo, a pociemku co sie robi?? No jasne, ze sie odwiedza znajomych i idzie sie z nimi na spacer ulicami Gory [oh] =D Zeby bylo jasne, nie ZNAJOMYMI, tylko z przyjaciolka =P I nie mowie tu o tym, ze po drodze spotkalismy mase znajomych [czyt. kolezanek] =D Jak zwykle bylo fajnie, tylko jakos tak, jak zawsze to bywa..... Ehhh... No ok, i po piatku. Sobotaaaaa = halaaaaa!!! =] Umowilem sie w paitek na granie z kumplami na 12.30 i gralismy 1.5h. Wynik: 18:16, niestety nie dla mojej druzyny, ale ja swoje zrobilem - strzelilem, jako as pola karnego kilka bramek, ok. 10, nio i of kors wpuscilem kilka szmat, bo mi ise bronic nie chcialo =] Ehh, ale oczywiscie jak to inaczej moglo byc, musialem sie wykopyrtnac i cos se z reka zrobic, bo inaczej nie nazywalbym sie Jarek M. =P Zle upadlem na reke i mnie boli, ale zyje, do strzelania bramek niepotrzebne sa rece, no moze czasami =]]] Ale to nie konie, bron Boze, o 14.00 czyli dokladnie po zakonczeniu mojego pierwszego meczu, przyszli nowi gracze - moj brachol i jego ekipa i wczesniej umowilem sie grac z nimi =D Hyhyh, tyle ze w tym meczu nie bylo gry, bo na sepika stalem [czyt, nie podawalem i czekalem na podania] =] Strzelilem kolejne 10 bramek [moze wiecej, moze mniej] i bylem tak zmeczony, ze chyba w tym momencie nie mialbym ochoty nawet na sex... Ehh =]]]]] Zeby bylo smieszniej, to moj brachol w domu, zaczal mi wypominac, ze gram tak a nie inaczej, ze nie podaje i sie zastawiam dupa, buhahaha a mnie chlopak rozbawil... =]]] Nom, i pomyslec ze jeszcze do poludnia mialem dola: "...wszystko powraca niczym bumerang..." ehhh, niestety bywaja takie chwile i takie mysli kreuja sie w mojej glowce i przykre wspomnienia powracaja... Ehhh... =/ Ale juz sie nie przejmuje, zobaczymy co sie wydarzy... To bylby chyba koniec tej niecodziennej [czyt. normlanje notki] =]] Hmm, a moze macie ochote na jakis wiersz na koniec?? Tak?? To spox, prosze bardzo, ale optymistyczny?? Aha, wolicie smuty, nie ma sprawy, czytajcie i 3majcie sie cieplo ---> =* Oto wiersz:
"Koniec"
Zgasła ostatnia gwiazda
Na szarym pustym niebie
Pamiętasz, gdy mówiłaś „na zawsze”
To znikło...
Odeszło tam daleko, gdzie śpią wspomnienia
Ja wiem, ze one nie wrócą
Ja wiem, ze to koniec
Nie widziałaś cierpienia, nie widziałaś, gdy płacze
Pamiętasz Słońce, gwiazdy, radość...
One również odeszły wraz z Tobą
Teraz, gdy jesteś tam
Anioły szepczą Twoje imię
A moje? Moje pozostanie zapomniane jak wszystko...
Jak wspólne chwile
Jak moje uczucie..
No to by bylo na tyle, ide na kolacje...
Dodaj komentarz