lip 24 2004

Leba 2oo4 !! - rozpierdol, laski, lach i...


Komentarze: 5

No i nie wiem od czego zaczac. Tam bylo tak zajebiscie, ze az brak slow. Z Gory wyjechalismy jakos po 23 i w jakos pol godziny dotarlismy do LEszna na PKP, fakt - nie bylo to proste, bo jakies syfiaste objazdy porobili, no ale spoko, tato Pawla, ktory nas wiozl, jakos se poradzil [pomijam fakt, ze przez maly odcinek jechal pod prad :]]. Na leszczynskim PKP poczekalismy chwile, kupilismy bilety i po jakich 15 min, przypomnialo mi sie, ze nie mam podbitej legitymacji szkolnej... :]] Nie byloby w tym nic zlego, gdyby nie fakt, ze kupilismy bilety ze znizka szkolna :D No ale spoko - poszedlem na zywiol, wsiadlem do pociagu i... ?? - tego dowiecie sie w dalszej czesci notki. :DD Rogale na mordzie, bagaze na plecach i... i zaladowany po brzegi pociag - nie bylo dla nas miejsca... :] Trza bylo sie przeciskac, zeby znalezc jakies miejsce, a widzac Pawla z jego plecakiem, to az mi sie smiac z zalu chcialo - nie dosc, ze on jest swojej pelnej postury to jeszcze ten plecak... Haha :D No ale spoko, znalezlismy, w sumie to ja znalazlem, tyle tylko ze wsiadlem do przedzialu przeznaczonego dla pierwszej klasy... :D Hehe, idizemy dalej, az tu nagle wolny przedzail !! - byloby pieknie, gdyby nie byl... zamkniety... =/ No ale, co sie odwlecze to nie uciecze... Rozwalilismy sie kolo kibla... na zlaczeniu wagonow... !! :DDDD Haha, usiadlem se na plecaku, wykonczony poszukiwaniem wolnego przedzialu, Pawel se stal, bo nie mial na czym usiasc, az tu nagle... kogos przycisnelo !! :D To my sie przesuwamy, zeby jakas dzeiwczyna mogla dojsc do ustepu zalatwic potrzebe, hyhyh, a ile bylo tego przesuwania... hoho, musialem ruszyc swoja dupe, wziac plecak z drogi i wstac... !! Heheh, no dobra, jedna sie zalatwila, a tu juz drugiego zmeczylo... a co zmeczylo ?? - to sie czulo z odleglosci... :DDD Jakis tani alkoholik, chyba czysciutki etanolik, albo tani Byczek vel inne 'swieze' winko, juz dokladnie nie pamietam, a halny wiol wiol... :DDDDD Pogadali my zdeczka, wylal sie koles i se poszedl a my lach z niego, hahahah, i to ladny lach polecial. :D A co my moglismy w miedzyczasie robic ?? :DD Nie powiem Wam teraz, bo szykuje dla Was co specjalnego! :D W koncu postanowil wziac manatki i poszukac normalnego i odpowiedniego miejsca na przesiedzenie 9 godzin, bo zlaczenie wagonow obok kibla takim nie bylo... :D No i uzywajac mojego sprytu i instynktu, przeszedlem caly wagon i na jego koncu, tuz przy samym... kiblu znalazlem wolny przedzial !! :D Juz mialem pusczac Pawlowi dzyna [ktory mial oznaczac ze znalazlem wolny przedzial], a tu patrze, ze idzie ten wielkolud z jeszcze wielkim plecakiem... Hyhyh, rozwalilismy sie na wyra, sciagnelismy buty, plecaki na polki i... ?? No i lach i rogale na mordzie, ze w koncu cos znalezlismy. Posiedzielismy chwile no i pierwszy konduktor... Zdeka owlosiony, z jakas szopa no i prosi o bilety... Ja juz mam serce w przelyku, w koncu, mialem ulgowy bilet i niepodbita legitke, ale... olal legitymacje !! :D Ja w lach, wielka ulga i w ogole, ale co sie odwlecze to nie uciecze niestety... Ale o tym jak wparowal 2 konduktor opowiem pozniej :] Powoli zblizalismy sie do Leby, ale wczesniej obaj... przysnelismy !! Obudzil nas 3 konduktor, ktory wparowal do naszego przedzialu, pytajcac: '... a panowie dokad ??'. My bez wajchy, opatuleni w polary i kurtki, bo zimno bylo niemilosiernie, szlo zamarznac..., no ale jakos wspolymi silami, z zaspanymi oczami odpowiedzielismy, ze do Leby i jednoczesnie pytajac gdzie jestesmy i ile zostalo... Ehhh, on do nas, ze za Slupskiem jestesmy... Looknelismy na zegarki i jakos za 1.5h chyba mieslimy byc w Lebie, no ale... MIELISMY BYC ! :] Jakzeby inaczej, przeciez to Jarek pojechal na wakacje, wiec cos musialo sie stac... :] No i sie stalo, lokomotywa sie... spieprzyla i musieli podstawic nowa !! :D My czekamy i czekamy, zimno w pociagu, deszcze pada, za oknami szaro-zielono, bo stanelismy... w lesie... ;D No ale jakos dotarlismy do tej Leby, jakos, ale wazne, ze dotarlismy... :]

Juz na miejscu, na stojacym nogach i twardym podlozu spotkalismy... naganiacza [ludzie, ktorzy prowadza do wolnych pokoi i oferuja je nam, biorac za to [nie]wielka oplate !! :] Haha, koles do nas spoczko: 'Leba ?!' ze swoistym akcentem, a my bez wajchacza mowimy, ze szukamy wolnych pokoi dla 2 osob. On oczywscie powiedzial, ze wie, ze zaprowadzi, ze fajny domek... No i rzeczywscie, zaprowadzil nas, opisal wszystko [ze swoistym akcentem... :]], ale oczywiscie cos mu sie nalezalo. Dalismy mu co nieco i sie zmyl, no ale fakt, warunki idealne !! - lepiej nie moglismy trafic: swietne lozka, czysta posciel no i najwazniejsze - osobna lazienka i to nie drogo - 25 zl. za dobe, a ze chcielismy 7 noclegow, to zaplacilismy 175 zl. co i tak nie jest wygorowana stawka. Rozwalilismy sie na ze szmatami, poukladalismy wszsytko na polkach, jakis prysznic i... i na miasto !! :D Oblookalismy wszystko, jakies sklepy, fakt - chlodno bylo wiec mialem swoja nawet firmowa kurtke Fili, a Pawel swoja super kurtke moro !! - mowie o tym bo to wazne w kontekscie dalszych wydarzen. Otoz idziemy se Promenada w strone morza a tu jakies dwie fajne i ladne laski siedza i prosza na piwo jednoczesnie wyciagajac kapelusz i z rogalem na mordkach: '...dajcie na piwko, haha, wiecie - mamy sprzedawac gazety, ale cos nam nie wychodzi...!!'... :D Ja juz ide dalej olewajac je, ale patrze, ze Pawel cos wyciaga i im daje [w koncu ladne te dziewczyny byly, pewnie dlatego im dal...:]]], to ja zebym nie byl inny tez wyciagam z portfela 2 zl. i rzucam do kapelusza... Oczywiscie nam podziekowaly: 'jestescie swietni !!' :D Poszlismy dalej Promenada i SuperJarek i jego super bystre oczy wylookaly... - nie zgadniecie i w ogole byscie nie mieli bladego pojecia - bo wylookaly one... Tomka Makowieckiego !! :DDD Tak tak, tego z Idola I, od "Miasta kobiet" i "Son of the blue sky"... :DD Ale lach, najpierw bylem bez bazy, a potem do Pawla szturchajac go: 'Patrz z tylu, no patrz kurwa!' :D Jak go zobaczyl to tez bez wajchy, w ogole obaj bezbazniki tego dnia bylismy... Wyszlismy na plaze, looknelismy na morze, przeszlismy sie troche i powrot do domku. No ale musielismy kogos spotkac, w koncu taki dzien... Idzeimy, idziemy i mowimy se, ze zle zrobilismy, ze nie zaprosilismy tych lasek, co nas prosily o kase, na piwo, przynajmniej kogos bysmy poznali blizej i wieczor bylby z glowy, a tak... I tak idziemy i plujemy se w brode i patrze a one przechodza druga strona ulicy... !! :D Haha, tym razem sprzedawaly gazety [m.in.: 'GW', 'Auto+', i... 'Wesole Literki' - Bog wie co to...:]. No i nie bylibysmy Jarkiem i Czerniolem, gdybysmy nie kupili tych gazet... :DD Ale jakos tak kupowalismy i zaden z nas nie zapytal o dzisiejszy wieczor... :/ Hehehe, poszlismy cos zezrec i na 'chate' :D A na chacie co... goroace kubki, kupny chel i zremy cos, a potem w karty 2h - zwlaszcza w 1000 dobieranego - o kurde, jak my w to przycinalismy ostro i tak zeszlo do wieczora, potem wypad na miasto i bla bla i powrot. Ale w tym pokoiku jazdy odchodzily maxymalne, ze brak slow, hehe, ale niektore z nich zdradze Wam w mojej niespodziance for U... :] No i kurde zapomanialem co mam pisac, bo w sumie wszystko nadawaloby sie do tej niespodzianki ! :D Drugiego dnia, chyba drugiego poszlismy znowu nad morze sie pokapac [chyba, jesli dobrze pamietam] a wieczorem tak dla picu, zeby polookac na zachod ale nasze oczy byly skierowane na dziewczyny, ktore co roz spotykalsiy na swojej drodze. W koncu usiedlismy i z naszej lewej strony usiadly 2 takie nawet nawet dziewczyny. Oczywiscie zaden z nas nie mial odwagi podejsc i zagadac, ale tylko jak wstaly i wracaly w strone wyjscia, my podnieslismy dupska i za nimi !! :D Idzeimy, idziemy i gadamy, ze fajne bla bla i zblizylismy sie na odleglosc 5m i lach... :D One nas oblookaly, my je i tak kilka razy, potem je wyprzedzilismy i momentalnie stanelismy, ze niby czytamy jakies ogloszenie i patrzymy na mapke, hehe, ocztwscie chodzilo o to zeby looknac na ich dolne czesci plecow... :DDD One na pewno to zauwazyly i sie chyba jakos smieszaly, ale spoko, pewnie tez sie nami zainteresowaly bo cos tak chyba mowily i lookaly na nas :D To wszystko bylo na drodze lesnej, ktora prowadzila na ulice. :] Potem one poszly do sowjego domku chyba, am y bez wajcy, boe nie wiedzielismy,  gdzie jestesmy, ale spoko, okazalo sie, ze wyszlismy z innej strony na Promenade ! :] Hahaha, ale lach. :] Wczesniej poszlismy na miasto kupic kartki pocztowe i przy tym tez niezly lach lecial, przy okazji chcielismy zalatwic pewna sprawe, ale sie nie udalo [dla chetnych o co chodzi - niespodzianka] :] Wysylalsimy niezliczone ilosci sms-ow do znajomych, dzwonilismy: ja do rodzicow, Czerniol - do lasek... :/ Heheh :] I w ogole super bylo, nocne wypady nad morze, robienie fotek i uganianie sie za laskami... Ile tego tam bylo o bania mala... :DDD tylko '... ta z lewej!' - Pawel, ja: '... eee jakas taka smieszna, jej kolezanka byla lepsza!' ... I tak przez 7 dni !! :D Dosc, fakt laski fajne, a jeszcze wiecej karkow, zelow i dresow przy nich :] Ale i tak najwiekszy lach lecial przy tym, jak wszystkie laski lookaly na mnie, a Czerniol tylko: '... e ta z prawej znowu Cie oblookala, na mnie nawet nie spojrzala...!' - i tak przez 5 dni, bo w weekend, to Czerniol rzadzil i panowal w tych sprawach !! :] Mianowicie do Leby miala przyjechac jego kolezanka, ktora poznal przez neta - fakt mieszka w Tucholi, no ale zawsze cos. W sobote poszlismy nad morze, ale z drugiej strony Leby... A ile bylo przy tym zachodu: w piatek poszlismy szukac pensjonatu, w ktorym zatrzymala sie ta kolezanka... O matko, ile my sie naszukali - nawet poszlismy do Zabki [taki sklep w Lebie czynny 24h] i spytalismy expedientki czy wie gdzie lezy pensjonat "Katarzynka"... Laska bez bazy, pierwszy raz slyszy, to my lach i bezbaz jednoczesnie, ale spoko, idzmey looknac na mape, ktora jest umieszczona w centrum miasta... Niby znalezlismy ulice, przy ktorej lezy ten pensjonat. Chyba tego samego dnia [nie pamietam :]] poszlismy ta ulica, wzielismy reczniki, bo goraco bylo, ze szok no i spoko. Rozlozylismy reczniki, ja poszedlem do wody pokapac sie a Czerniol, ktory umowil sie z ta kolezanka na plazy. Niby przyszla, niby ladna, taka normalna, ale Czerniol podjarany ze masakra, o matko, jaki rogal na mordzie, eh no spoko :DDD Zawsze mielismy odmienne gusta :] Pogadalismy troche, ja poszedlem w pizdu po plazy sie przejsc... :DDD Haha, no co, sam chcial zebym sie zmyl, wiec sie zmylem, hehehe, ale trza napomknac, ze Alina - kolezanka, nie byla sama - przyszal z kumplem, ktory do niej... zarywal !! :DDDDD Hahaha... :] O dosc :] Potem umowili sie wieczorem jakos o 22.00, Czerniol poszedl sam, ja se poszedlem na miasto wyrywac laski i chlac :] I znowu jazda, bo tak przechadzajac sie od baru do brau, spotkalem jedna z tzw. "gazeciar" - dizewczyny, ktore sprzedawaly gazety i prosily na piwo... :]] To spoko, ja zagadalem, ona bez wajchy, to ja jej mowie, ze to tamto, ze sie spotkalismy a ta co raz wiekszy bezbaz, w koncu przyszedl barmam, ktory rwal ostro do niej i sie zmylem :]] Poszedlem sie najebac :] Wypilem i na chate, chwile potem Pawel wrocil z randki no i co... ?? - w karty :D I tak przez kilka dni, nazajutrz znowu Czerniol sie umowil, ale widac bylo, ze mama Aliny nie chce zeby sie spotykali, wiec trza bylo sie ukrywac, jaki to byl lach, o kurwa !! :DDDDD Masakra, jakich malo - ale dla chetnych - to bedzie w ramach niespodzianki !! :] Ten sadny dzien zapamietamy do konca zycia !! :] W poniedzialek mielsimy isc na wydmy, ale zaczelo padac i zostalismy w domu i sluchalismy muzyki... O zesz kurwa :] 'Czerniol !! - czego Ty sluchasz ?!' chcialoby sie rzec - dla niewiedzacyh [metal, black-, trash-, death-metal i te sprawy... :] Ja !! - ja, czlowiek, ktory takie muzyki sie boi i wzial ze soba swoje rockowe plytki, musialem tego sluchac, bo... bo mi sie to spodobalo !! :] Tiamat, Nightwish - wizytowki wakacji w Lebie :] Super pioseneczki, az warto takiego czegos sluchac :] We wtorek na wydmy !! 8km w jedna strone :] Nie chcialo nam sie zamawiac ExpressBusa, ktoru kursuje w tamta strone, to my - po co placi ?? - z buta :DDDD Ale warto bylo, fakt, zdychalismy w drodze, ale dla takich widokow i... panienek warto bylo :] Przez cala droge lookalismy na pewna dziewczyna, ktora szla nistety w towarzystwie... rodzicow... !! :/ Ale laska nieprzecietna, zreszta wszystkie, ktore tam napotkalismy byly nieprzecietne, reszta to... wieloryby !! :DDDDD Buahah :] Jakie tam sa zajebiste wydmy !! O fuck !! :] Gdyby nie karczki i lasy dookola to mozna by powiedziec, ze pustynia !! :] Zrobilismy se fotki i dalej rura na plaze, troche pobiegalismy ale niestety Pawel nie nalezy do sprinterow i zaprzestalismy tej praktyki :] Hehehe, niestety, to nie byla pogoda do opalania sie, a tym bardziej do kapania, ale co tam !! - my i tak ise kapalismy, moze inaczej - kazdy sie kapal na swoj sposob :DDD Ehh, jednak odleglosc zrobila swoje - lacznie cala trasa wyniosla ok. 30 km :D Ale zajebiscie bylo :] Hehe, superancko, szlisy szlismy a konca nie bylo widac :] No ale spoczko :] To w sumie wszystko, co najciekawsze, bo calosci nie sposob opisac, bo lekka amnezja mi sie wlaca :] O, Czerniol wyrwal pewna barmanke Anie i spedzil z nia pewnie wieczor :] Hehe, nic sobie nie myslcie :]

Powrot. W czwartek o 12.00 mielismy opuscic dom, bo tak bylo ustalone. W srode wieczorem spakowalismy sie, wiec nie bylo z tym problemu, prblem byl ze spakowaniem sie :] Bezbazniki dwa, lekko na bombce :] Poszlismy nad morze jeszcze looknac, na przystan, do lasu [heh, jakis koles na bombie chcial zebysmy do niego podeszli ale niestety odopowiedielismy zeby sperdalal :]]. Czerniol pomeczyl sie z komorka bo mu sie lekko spierdolila :] Ja zdychalem z nudow, z glodu i z wielu innych powodow. Potem poszlismy sie nazrec, jakies piwko, tel. od mamy i po bagaze do domku [wlascicielka powiedzaila nam, ze mozemy zostawic  bagaze i potem po nie wrocic skoro mamy tak pozno pociag]. Mama wlascicielki, starsza kobieta powiedziala, ze spisalismy sie swietnie, ze 'szukac takie kobity, ktora by tak po sobie posprzatala' !! :D Z bagazami na dworzec i spoko, czekamy. W pociagu bylo miejsce, kupilem bilet normalny :P, a nie ze znizka i to chyba wszystko. A - komorke mi podjebali w pociagu. :/ I to byloby na tyle. Na chate dotarlismy jako przed 7, ale takiego Jarka bez bazy to ja dawno nie widzialem :] A za kilka  godzin mialem mecz i kolejny dzien wrazen - juz w Gorze.


Teraz niespodzianka dla wyrwalych, cierpliwych i chetnych. 18 najwiekszych hiciorow z tego wypadu, lach co nie miara, zreszta posmiejcie sie sami czytajac to [zaczne od najmniej smiesznych naszym zadaniem]:

 * 18/18 - "Czerniol - komorka" - :DD cale dwa dni meczyl sie z komorke, bo jak chcial zadzwonic, albo wyslac esa to mu zdychala i gowno z tego wychodzilo :DDD; czekalem tylko az ja pierdolnie o chodnik, albo wyrzuci do morza, bo na to sie zanosilo :] ale fajnie go szlag trafial, o kurwa, dosc :)))
 * 17/18 - "Czerniol - ramiona" - :)))) ptffff, nie ma to jak Czerniol sie opala :]]] hahaha, nie dosc, ze smarowal sie jakimis masciami, kremem Nivea to robil zajbiste oklady - z mokrych chusteczek higieniciznych :]]] nie wiem - moze pomagaly, ale plakac mi sie chcialo jak on jeczal z bolu w nocy, albo jak sie ubieral :]]]] dosc - blady Czerniol w bokserkach i chusteczkami na czernonych zjaranych ramionach... :)))
 * 16/18 - "Jarek - posciel i pajaki" - nie chcialo mi sie scielic lozka po kazdej nocy i tak wygniotlem ta posciel, koc nie bylo widac, a przescieradlo lezalo na poscieli, nie mowie juz o mojej super poduszce... :]]] a pajaki ?? - haha, poprawilem se poduszke, patrze a tam takie dwa wypasione pajaczki i pajeczynki... :DDD dosc, nawet sie nie wystraszylem, ale lach polecial z tego... :DDDD
 * 15/18 - "Czerniol - szuler" - buahahah, jak juz mowilem: caly wolny czas gralismy w 1000 dobieranego z nudow i w ogole :]]] Czerniol byl taki podkurwiony, ze przegrywa, ze jak przyszla jego kolej na tasowanie kart, to sie wkurwial i caly czas rozsypywal i wyrzucal karty... :]]] innym razem, gramy gramy - Czerniol dumnie melduje 100, a taki dumny z tego byl, ze sam zapomnial ze to zameldowal i do mnie z ironicznym usmieszkiem: "aaaa, ktos tu stowke kisi caly czas! aaa..."; ja bez bazy do niego: "przeciez Ty to scierwo zameldowales..." i kurwa jaki lach z tego polecial, no ze az sie poryczalem ze smiechu, autentycznie ryczalem, o Czerniolu nie mowie, bo on zdechl ze smiechu... :]]]
 * 14/18 - "Straszny Czerniol" - "Zajebie Cie kurwa !!!!" - hahahahahaha :]]] supertext Czerniola; siedze se bez wajchy, Bogu ducha winny, rozdaje karty do 1000, a on do mnie z takim textem... !! :] tak sie cholernie wystraszylem ze az podskoczylem i wstalem z przerazenia, a on lach... :]]]]]] o kurwa... :]]] masakra to bylo, i to taka cholarna masakra... :))
 * 13/18 - "Stempel" - hahaha :]]]]] to byl nasz wpolny pomysl, po tym jak sie okazalo, ze nie mam podbitej legitki: 'Idziemy na poczte, ladnie ise usmiechamy i podbijamy ja stemplem' - niestety na poczcie sie okazalo, ze stemple pocztowe sa czarne, a urzedowe - czerwone... :DDDDDDD i niestety sie nie udalo :/ haha, dlatego musialem kupic normlany bilet powrotny :]
 * 12/18 - "Koles - wiazanka" - pffff :]]] idziemy z tym kolesiem, ktory zaprowadzil nas do pokoju i w miedzyczasei se pogadalismy... "... a no bo tu kurwa pogody nie ma, ale ja mam nadzieje, ze na cwiarteczke mnie zaprosicie fajnie, nie, no kurwa, popierdolona ta pogoda, no a pokoj to idealny bedzie kurwa, no i ja mysle ze cwiarteczke to wypijemy i w ogole, ludzi malo bo kurwa taka pogoda, no tu macie glowna droge, dyskoteki kurwa, no a cwiarteczka bedzie dobra, ja mysle ze sie dogadamy kurwa..." - pan Krzysiu [imie tego kolesia], wszystko ze swositym akcentem... :DDDDDD my z Czerniolem w lach, ale spoko, gadamy twardo... :]
 * 11/18 - "Czerniol - skejt" - :]]]]] wracamy z miasta, a najebani, ze bania mala, no i odwalamy jazdy... :]]] postanowilisy se spuscic krotkie spodenki, a ze ciemno bylo, to nie bylo widac moich posladkow, ktore bylo widac jak obsunalem bokserki ze spodenkami, a o Czerniolu juz nie mowie - super metal, kurtka moro, wytarte adidaski i spuszczone spodenki... :]]]] a chwile przedtem [juz ze spuszczonymi spodniami] gadalismy z laskami, ktore chaily na basen isc, to ja mi sie gadka wlaczyla to juz masakra... :]]]
 * 10/18 - "Wschod" - naszym kolejnym pomyslem byl wypad nad morze, zeby looknac na wschod slonca... :]] no i spoko, jest plan: 'idziemy pic, wracamy w karty grac, pijemy wino, ktore mamy w pokoju, gramy w karty znowu i czekamu do 3.00 nad ramem i wyjazd nad morzem' - zajebisty plan !! :]] spoko, jemy obiad i Czerniol do mnie: 'Tak se mysle kurwa, jak my zobaczymy ten wschod Slonca, skoro nad morzem widzimy zachod...' :]]] ja bez bazy jem chleb i kurwa mysle, po chwili niepewnoci w lach !!! ;]]]]] o kurwa... 'ale nas popierdolilo, ja tez nie skojarzylem...' 'kurwa pojeby dwa...' :]]]]] no i zaobczyli wschod... :]]
 * 9/18 - "Paprzykarz" - o kurwa... :)) postanowilismy kupic se jakies puszki miesne do pociagu na powrto... :]] tyle tylko, ze te puszki trza jakos otworzyc ;]] to kurwa Czerniol bierze noz, ja otwieram chleb a Czerniol wbija noz w puszke i kurwa kroi, kroi twardo [jeszcze dodatkow zaslonilismy drzwi, zeby nikt nie widzial', kroi ja z tym chelbem siedze a tu nagle  konduktor wchodzi... :DDD Czerniol kroi, ja bez bazy sie na niego patrze a on do nas: 'tu juz bylo sprawdzane, prawda?'; Czerniol looknal na niego z ziemi bez bazy z tym nozem i puszak w reka: 'tak tak' i koduktor spierdolil z przedzailu a my w lach... :DDDDD o kurwa... :)
 * 8/18 - "Fuck You" - idziemy na wydmy i ja lekko podbieglem pod gorke i mowie: 'teraz Ty' a Czerniol do mnie: 'fuck you, tyle Ci powiem' i nie byloby w tym nic dziwnego gdybysmy nie przechodzli obok... Anglikow !! :DDDD oni w lach i powtarzaja 'fuck you', ja tam lezalem ze smiechu, a Czerniol twardo a potem zdechl ze smiechu... :]]]
 * 7/18 - "Wino w pociagu" - jak siedzielismy w pociagu kolo kibla na zlaczeniu wagonow, ja wyciagnalem butelke wina wlasnej roboty i obalilismypol butelki; 'a daj tak na rozgrzanie' i pol butelki nie bylo :DDD fakt, ze w kazdej chwili mogl przechodzic konduktor albo ktos... :]]]]]] ale wino dobre bylo !! :D
 * 6/18 - "Lokatorzy" - nasi sasiedzi w domku, ktorzy wprowadzili sie pozniej od nas, hahaha malzenstwo z bachorem 5-6 letnim chyba i dwoma gowniarami :]] hahaha :]] masakra, dzieciak wyl co noc, a jak jednego poranka poszedlem do kuchni zrobic gorace kubki, to babcia, walscicielka teog domu pokazali mi spalone garnki i mowila ze to kobiety zrobily... :]]]]]] pff hahaha :]], jeszcze innego razu ja myje naczynia w lazience, Czerniol slucha muzy a ten bachor wpada do naszego pokoju i jego matka: 'przepraszmy bardzo' i sie zmyla, a Czerniol w lach jakich malo :]]] o kurwa... :)))
 * 5/18 - "Wieloryby" - hahahahahahahaha, moze nasz poziom tolerancji jest minimalny, ale kurwa jak widze jakiegos tlusciocha w stroju kapielowym to mam lzy w oczach, lzy ze smiechu :DDD 'Do oceanarium kurwa spierdalac !!'- Czerniol :DDD i ten zajebisty dzwiek !! :]]] mowie: 3/4 lasek i zajebistych kobiet a 1/4... wielorybkow i kaszalotow !! :DDDD
 * 4/18 - "Pranie" - ile schnie para skarpetek ?? pol dnia ?? jakos tak, ale nie, u nas oczywsicie pranie schlo ok. 3 dni :DDD a trza bylo prac bo kurwa wszystko jebalo... :]]] hahah, dywan mokry, bo rozlozylismy pranie nakpierw na moim parapecie, potem na rurce od zaslony prysznicowej, potem na dywanie i dopiero na parapecie wyschly po 3 dniach - super pokoj :DDD wilgotny, szlo zamarznac a o prysznicu nic nie mowie, zeby sie wykapac to najpierw rza umyc leb i tulow bo potem nie ma cieplej wody... :DDD pierwszy dzien to kapalem sie w lodowatej wodzie... :]]]]] p.s. - potem juz nie pralismy ciuchow tylko od worka i w plecak... :]]]
 * 3/18 - "Grzalka" - SuperJarek chcial zagrzac wode grzalka to, hehehehe, najpierw ja podlaczylem do produ, trzymajac  nie za uchwyt tylko za to metalowe, wiec sie popazylem troche i wyrzucilem to na ziemie, a potem wlozylem do wody i jak nie jeblo mi po oczach, o kurwa, zamiast wlozyc do wody i podlaczyc do produ to ja pojeb odwrotnie...  spalilo grzalke, poparzylem lape i nie zagrzalem wody... :]] o kurwa... :] hehehe :DDD
 * 2/18 - "Konduktor" - hahahaha to byl drugi konduktor w drodze do Leby, pokazalem mu bilet, ale niestety - chcial legitymacje no i chuj bilet trafil - trza mandat placic, Czerniol wstal bez bazy, bo przysnal zdeczka, ja sie kloce z konduktorem ze tam jest ta jebana pieczatka, ale co tam, ten gad wypisuje juz mandat, no i chuj - zaplacilem i spoko... :]] wyszedl ale nie domknal do konca drzwi, ja go nie zjechalismy: Czerniol - "Rude falszywe, nawet nie mozna bylo pogadac, ja pierdole..." "Rudy skurwiel, ja pierdole..." no i spoko a po chwili on wpada !! :D "Cos nie pasuje ??" i tlumaczy nam zasady wypisywania mandatow !! :DD hahaha, a my bez bazy... wyszedl, a my domknelismy drzwi do konca i w lach... :D
 * 1/18 - "Tesciowa" - o kurwa !!!!!!!!!!!! :DDD najwiekszy lach tych wakacji, niezagrozony lider !! :] mowa tu o mamie Aliny, o pani Landowskiej, ktora bardzo nie polubila Pawla... :] otoz: w niedziele bylismy na plazy i Pawel chcial sie spotkac z Alina, ale ta przechodzac od nas jakies 15m dala mu znak, ze nie moze, ale...; minelo 15 min. i Alina kiwnela glowa, ze idzie do sklepu to Pawel rura do niej... :] niestety, jej matka podeszla do nich i zaczela jechac Pawla, jaki to on nieinteligentny jest, ze nie zyczy sobie, zeby Alina sie z nim spotykala i w ogole, a Pawel... ?? a Pawel ja zwyczajnie olal, matka zabrala Aline i Pawel wrocil tam, gdzie lezalem i mi opowiedzial wszystko; ale to nie wszystko: Alina szla brzegiem plazy, to ja mowie mu: 'Bierz durniu moja koszulke i idz do niej !!' :D no i oczywiscie polazl, ale to byl najwiekszy blad... minela godzina, ja poszedlem sie wykapac i patrze ze ta jedza idize szukac Aliny, ja niby sie opalam ale ja oblookalem i patrze a ona idize w moja strone to ja od razu za telefon komorkowy i dzownie do... rodziocw !! :DDD gadam gadam, kurwa stoi nade mna !! :]] gadam gadam, 'kurwa, trza konczyc' - mysle se, wylaczylem telefon i po chwili matka Alini do mnie: "Przepraszam, moje nazwisko Landowska, pewnie wiesz kim jestem, nie wiesz moze gdzie jest moja corka. Musimy wracac, pewnie jest z twoim kolega, masz moze do niego telefon?? Jak Aliny nie bedize tutaj za 10 min to zobaczysz co zrobi..." "Przepraszam, ja nie wiem czemu pani przyszla z tym do mnie, kolega poszedl sie kapac, widizalem Aline jak szla brzegiem sama, komorke zostawil w plecaku, i co pani zrobi, wezwie pani policje, my jestemy odpowiedialni za swoje postepowanie, ile tam zostalo - 5 czy 6 minut??" - wyjechalem i polozylem sie zeby sie opalic :D Ona - "Moj czas plynie wolniej, plaza jest ogolnodostepna, ja moge siedziec gdzie chce..." :DDD poszla w pizdu, ale po pol godziny wrocila: "Sluchaj kolego, ja musze wracac, !!" "Pawel poszedl po Cole, pani corka sama gdzies poszla, a pani obarcza nas za jej znikniecie, nie rozumiem pani bla bla"; w koncu Pawel wrocil, stara podeszla do niego i
- Ja juz mam wyrobione zdanie o Tobie.
- Ciesze sie niezmiernie - Pawel
- Nie ma sie z czego cieszyc, bo nie jest to zdanie pozytywne - stara
- Ciesze sie. - Pawel
- Jedno wiem na pewno - na pewno zadzwonie do Twoich rodzicow... - stara [Pawel nie ma stacjonarnego...] :DD
Buahahahahahahaa :DDD Potem wrocilismy do domu, na drugi dzien poszlismy na miasto a w miedzyczasie ktos dzwonil do Pawla 14 razy... :]] Od razu podejrzenie na Tesciowa - bo taka dostala xywke :D I mielsimy racje, bo w dizen odjazdu dzwonila ona do Pawla... :DD gadali 17 min. !! :DD Hahaha, to byl lach... :D Nigdy tego nie zapomne !! :D

Tak w 'skrocie' wygladaly moje wakacje w Lebie... :DDD Troche duzo pisania, ale coz, nieczego nie moglem opuscic !! :D Milego czytania, hehe :D Tylko szkoda telefonu, ale tak bywa... :P To do zobaczenia, c U ----> =*

*hades* : :
26 lipca 2004, 03:01
Anglicy byli nieprecietni - gorzej zajebac nie moglem :D wino bylo faktycznie dobre - dobry rocznik :> a co do kapania sie w morzu to Ci powiem tylko tyle: chuj Ci w dupe gUpia kurwo!!! :D ehehehe zadowolony? suczyno? no - notka dobra...ale i tak najlepiej bylo tego wszystkiego doswiadczyc :D
kaisa
24 lipca 2004, 20:06
aaah ty to nazywasz skrotem?:>ciesze sie ze ci sie udaly te wakacje-zasluzyles;]
kaha15
24 lipca 2004, 19:45
Hejka! No to działo, działo się w tej Łebie. :) No i przeczytałam całość... :) Zacznij pisać książki :P Pozdrófka.
24 lipca 2004, 18:58
Wooow... przeczytałam całość:) Nawet fajnie opisane, hehe. Dzięki Tobie mam nauczkę - nie iść na plażę w stroju kąpielowym, bo mnie od wielorybków zwyzywają:] I do oceanarium wyślą:]
24 lipca 2004, 18:55
Doczytałam!:]Nie wiem ile mi to zajęło,ale doczytałam:] Nooooo i rogal na mordzie jest,fajnie,że się tak bawiliście,zresztą ja od razu wiedziałam,że będzie zajebiście:PP z tą 100 w tysiąca to mi wyjaśnisz o co chodzi,bo bez bazy jestem:] aha, i z tym wschodem słońca też nie czaje;DD A te okłady Pawła to łojjjjoj,sama tak kiedyś kombinowałam,więc znam ten ból:P Ehhhh,noo,jeszcze bardziej zatęskniłam za polskim morzem przez tą notkę:) Chociaż pewnie jakbym wyszła w stroju,to byś się śmiał,bo w końcu wieloryb nie? A tak poważnie to mnie to nie rozsmieszyło z tymi kaszalotami,ale spoko:]Facet jesteś:] Noo. I tyle. A z komórką ważne,że już rodzice wiedzą i nie musiałam drugi raz dzwonić do plusa,chociaż fajnie było udawać Twoją mamę;D Tyle, nie mam zamiaru przekroczyć długości Twojej notki swoim komentarzem,więc kończę:D

Dodaj komentarz